PIERWSZE OFICJALNE POLSKIE FORUM MINIALKOHOLISTÓW MANIAKÓW!!!

Czajkus

Witam,
Poniżej jeszcze zdjęcie Rachunku z Muzeum w Łańcucie na podstawie którego chyba datuję produkcje wódek w Łańcucie, gdyż o ile się nie mylę właśnie 1784 r. jest podany na butelkach
[link widoczny dla zalogowanych]

Czajkus

No to jeszcze drugi z kolejnego roku Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

Trochę się tych zdjęć w Łańcucie porobiło Smile

zbych-DG

I czy nie słusznym było uczenie dawniej w szkołach sztuki kaligrafii - oczu nie można oderwać od tych wszystkich starannych zawijasów.
A dziś cóż w dobie długopisów większość pisze jak kura pazurem.

(To tylko moje wrażenia na gorąco do powyższych postów - proszę administratora o późniejsze usunięcie tego postu, żeby nie zaśmiecał tej kategorii)

Port Ellen · Gość

Witaj Zbych Smile

Dlaczego zaraz usunąć?

Muszę Ci się przyznać, że właśnie pismo było pierwszą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę Smile

Mam niestety z "pismem", że tak to nazwę codziennie do czynienia i czasem po prostu "oczy krwawią" Sad

Nie zwalałbym jednak całej winy na długopisy ... to jednak szerszy problem.

Dobrze, że choć na etykietach (nie tylko alkoholowych) spotyka się dopracowane czcionki i co więcej "pasujące" do towaru.

Pozdrawiam serdecznie Smile

zbych-DG

Moja żona jest farmaceutą i nieraz patrząc na recepty, które przychodzi jej realizować wychodzę z podziwu, co ona tam czyta?
Masz rację problem charakteru pisma i samej pisowni (z którą nie ukrywam, sam mam nieraz problemy) jest szeroki jak dorzecze Amazonki i mój skrót myślowy o długopisach nie wyczerpuje tego tematu. Ja, przynajmniej w temacie charakteru pisma od jakiegoś czasu postanowiłem powrócić do pisania piórem. Poprawę już widać, a i kupiłem jakiś czas temu zestaw do nauki kaligrafii i chyba zacznę z niego korzystać.